Nasze stadko:
Alek - ostrożny myśliciel i sprytny złodziej marchewki,
Lucek - uczuciowy przystojniak od razu wiadomo jaki ma humor,
Hugo wyróżniający się srebrną szarością, trochę narwany ale chętny do współpracy i do zdjęć,
Misiaczek o aparycji małego słodziaka, czasem uparty jak osiołek
No i my – ludzie, którzy zdecydowali się w tzw. kwiecie wieku na dużą zmianę i wyzwanie i od których te zwierzęta są całkowicie zależne. Czy dajemy radę? Czy właśnie te alpaki wybralibyśmy mając dzisiejszą wiedzę i doświadczenie? Myślę, że zarówno alpaki jak i my nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa...:)
